piątek, 31 stycznia 2014

Egzamin zawodowy...

Hej :D Dziś pobudka o 6 i zasuwałam na egzamin ( próbny) zawodowy, porąbało tych nauczycieli jeżeli chodzi o godzinę pisania... Plus w tym,  że juz jestem w domku i zaraz zabieram się do pracy! a mianowicie muszę ogarnąc cały dom, zrobić pranie bo zebrało się tego troche ;)
Zjadłam jakieś 30 min temu dopiero ponieważ od rana jakoś brak ochoty i czasu na jedzenie. Zjadłam bułeczkę grahamkę z serek wiejskim plus gorący kubek pomidorowa razem 355 kcal ;)
Od dziś mam ferię ! Zobaczymy czy to będzie udany czas czy stracony ;p dziś wieczorem godzina gimnastyki odchudzającej :D A wam jak zaczyna się weekend ?:)



czwartek, 30 stycznia 2014

Koniec dnia :)

Dziękuje kochane za życzenia :) Dzień zaliczam do udanych ;D jestem po 2 godzinnych ćwiczeniach i żyje :D Co do jedzenia było tak tak pisałam wcześniej :D
Teraz leżę już w łóżeczku i się grzeję bo za oknem zimnica jak byk hehe :D
Dobranoc !!! :*
Dziękuje, że jesteście ~~!!

IMIENINKI !!! :)

Witam was! :) Dziś moje imieninki, niby nic wielkiego ale cieszę się zawsze z tego dnia dlatego, że jedynie z nielicznych osób w mojej rodzinie babcia z ciocią zawsze o mnie pamiętają i przyjeżdżają w odwiewdziny. Z tej okazji upiekłam dwa ciasta : szarlotkę i 3bita ! :)
Śniadanko: dwie małe kromki razowego chlebka z lekką szynką + serek wiejski
- mały grzeszek, kawałek ciasta ehh:( wiem nie powinnam !! ale ja zawsze jak zgrzesze to od razu pokutuje:)
Dziś zjem jeszcze gorący kubek pomidorową- około 80 kcal ! i nic więcej ;) dam rade !! ;D Dziś na 19 do 21 idę na zumbe i na aerobik także jeszcze wyjdę na minus a przecież o to chodzi !!! :D
Muszę Wam powiedzieć, że ta wasza nieliczna grupka osób wspierających mnie jest naprawdę mała ale za to jakie macie dobre serduszka i pisane przez Was komentarze naprawdę dużo dla mnie znaczą i liczę bardzo się z waszym zdaniem. Chcę być szczera wobec Was i nawet jeżeli popełnie błąd będe o tym pisała bo ukrywanie nie ma żadnego sensu, sama bym się oszukiwała a nie o to chodzi, chodzi o to by sie wspierać i sobie pomagać !!:)
Od poniedziałku zaczynam miesięczny " maraton ćwiczeniowy" zapisałam się na aerobik w poniedziałki i czwartki we wtorki zaś step a w piątki trening wytrzymałościowy:) środę i weekendy zorganizuję sobię jakoś sama w domku:)
A jak wasze podejście ?? Ja jakoś jestem dobrej myśli, że w końcu się uda :D i że dobije do 55 kg a jak uda się to to będę zdobywać nowe cele ;D
Miłego DNIA!!! :*


środa, 29 stycznia 2014

Chiałyście wiedzieć a więc piszę :)

Moja historia ze skutecznym odchudzaniem zaczęła się jakieś niecałe 3 lata temu ( w wieku 17 lat).
Schudłam jak już wcześniej pisałam z wagi 74 kg na 55 kg.
Do dziś nie do końca wiem jak mi się to udało ale wydaje mi się,że lata presji zrobiły swoje.
Zawsze to JA byłam ta bszydsza, grubsza... moja siostra to kwitnąca dziewczynka, rozchwytywana przez rodziców, koleżanki i KOLEGÓW. Ja wyśmiewana z powodu kilku kilogramów nadwagi od dziecka i porównywana... Czułam się jakbym nie pasowała do tego wszystkiego. Nie mówie tu o braku miłości ze strony rodziny, rodziców bo tego powiedziec nie mogę ale nie dało się ukryć tego, że jednak waga i wyląd robił swoje... Płakałam po nocach bo tez chciałam być ładna i doceniana, żeby mi mówili jak ja to nie wyglądam ( powiem tak z buzi niegdy nie byłam brzydką dziewczynką ale osoba chwilami nawt otyła wygląda okropnie!!). Nawet chłopak mojej siostry jak i ona sama śmiali się ze mnie...
W pewnym momencie powiedziałam, że mam dosyć, że zobaczą, że im udowodnie i się zdziwią!!
Zaczęło się szybko i bez jakichkolwiek namysłów. Powiedziałam sobie : żadnych smażonych rzeczy, żadnych fast- foodów, żadnego objadania się słodyczami...
Przystało na tym, że nie jadałam ani obiadów ani kolacji, nic nie jadłam co byłoby w jakiś tam sposób pożywne.
Moim przekleństwem jest to, że mój organim potrzebuje węglowodanów i muszę miec w codziennej diecie cukry, wyczułam to od razu  dlatego zawsze na śniadanie jadałam słodką bułkę typu drożdżówka bo wiedziałąm, że spala sie ono w 100% i nie miałam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, obiad wyglądał zazwyczaj tak, że gotowałam sobie kisiel w dużym kubku zagryzając suchymi bądz z odrobiną dżemu niskosłodzonego waflami ryżowymi ( około4 sztuk) potem szła tylko woda no i oczywiście ćwiczenia, ćwiczyłam naprawde dużo, może nie tyle co ćwiczenia wysiłkowe ale dużo ruchu miałam w ciągu dnia, że spalałam nawet 1000kcal. Korzystałam z kalkulatora "exerceo" liczyłam każdą zjedzoną kalorię i każdą spaloną... Potem to już samo szło, bywało tak, że zjadłam więcej albo wgl nic... To był jak wir w którego wpadłam szybko...


Początki zmagań

Dzisiejszy dzień wydaje się prosty, z resztą okaże się na koniec dnia :D
Mam anginę dlatego też od Poniedziałku siędzę w domu, dziś już czuję sie lepiej i zabrałam się od razu do pracy ! Małe śniadanko : 3 kromki chlebka z szybką i odrobiną ketchupu, potem zaś ponad godzinne sprzątanie ( wylałam wszystkie poty, to dobrze chyba! :) ) chwila relaksu i wszamałam pomarańcze ;)
Na dziś ma do zjedzenia jeszcze dwa więc myślę, że w poźniejszych godzinach zjem ;)
Co dalej? hmm zamierzam jeszcze poćwiczyć i zjeść coś małego.
Buziaki ! ;)

wtorek, 28 stycznia 2014

POWITANIE :)

Cześć Dziewczyny !!! Od dawna staram się schudnąć, jakos wyglądać!! Kiedyś mi się już to udało z wagi 74 przy wzroście doszłam w dwa miesiące do wagi 55 kg! Poznałam chłopaka i waga stopniowa przez okres 3 lat wracała do wagi obecen 73 kg!! nie akceptuje siebie, nie mogę patrzeć na swoje odbicie! Próbowałam wszystkiego, wymioty, nie jedzenie itp... Mętne koło! dlatego oczekiwałabym wsparcia, razem zawsze łatwiej, oczywiście też służę radami i wszelką pomocą. Chciałabym schudnąć do kwietnia 20 kg czyli ważyć 53 kg! Zaczynam od jutra i mam nadzieje, że tym razem z wasza pomocą i moją determinacja się uda!! Wiem, że głód jest straszny ale wiem też go da się wytrzymać i można się przyzwyczaić...
Wasza "Chudzinka"....